TŁUSTY CZWARTEK 03.03.2011r.
Staropolskie przysłowie mówi „ Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła”.
W naszym Domu tego dnia, „dozwolone” było obżarstwo, a najbardziej popularnymi przysmakami były pączki oraz faworki – znane również jako chrusty. To właśnie cała góra chrustu przygotowana przez pracownię kulinarną, zniknęła równie szybko jak się pojawiła na stole.
Czas pokazuje, że bogate, rozbudowane tradycje z biegiem lat zawężają się, tracą swe podstawy i gubią pierwotne znaczenia. Zostają okrojone do małych i najprzyjemniejszych elementów, którym oddajemy się z radością. Nawet jeśli tak jest to nam o bogatej tradycji staropolskich zapustów przypomniał Roman. Kasia podzieliła się z nami informacjami w jaki sposób na całym świecie uroczyście kończy się okres karnawału oraz o historii tłustoczwartkowych smakołyków. Ze świętem tym ponadto wiąże się pewien przesąd. Mówi się, że człowiekowi, który nie skusi się na ani jednego pączka, w dalszym życiu nie będzie się wiodło.
Solidna porcja wspólnego muzykowania dopełniła każdą minutę tego przyjemnego spotkania.
Jeden pączek to aż 200 kalorii, a to znaczy, że musielibyśmy biegać przynajmniej 20 minut, żeby go spalić. Jednak w tym dniu, nie przejmowaliśmy się kaloriami! Korzystaliśmy z radością!